|
|
"Najpierw
pytaliśmy wszystkich znajomych:
gdzie leży Lailonia? Nikt nam nie umiał powiedzieć."
Leszek
Kołakowski: Jak szukaliśmy Lailonii
Pytanie o krainę, szlak, drogowskaz - towarzyszy nam dyskretnie podczas całej wędrówki
przez świat sztuki Małgorzaty Seweryn. Spotykamy w nim wizje znane - nieznane, oczywiste
- i całkowicie zagadkowe. Przy dłuższym obcowaniu z tą twórczością można
obserwować jak pustynie, dziedzińce, przestworza wypełniają się nową barwą,
kontrastem, zjawiają się nieobecne dotychczas motywy i wizerunki.
Artystka stosuje wciąż tę samą
estetykę, jej styl opiera się szaleństwu czasów. Sztuka jest w ten sposób rodzajem
bezpiecznej przystani - miejscem, gdzie można pozwolić sobie na wejście w "czas
pusty", istniejący wszak równolegle do rzeczywistości.
Stabilność nie jest w tym przypadku
jednak równoznaczna z inercją. Otrzymujemy stopniowo, raz na jakiś czas nowy sygnał.
Kiedy do niedawna na grafikach nie występowały ludzkie postaci ani twarze, teraz
wstępują do tego świata wprowadzając zaskakujące znaczenia: analizę uczuć, odwagę
w ich dostrzeganiu - i dojrzałą nad nimi refleksję.
Gdy główną rolę odgrywały dotychczas
natura, architektura, fantastycznie wirujące przedmioty - teraz dostajemy przestrzeń
owianą tajemniczą zasłoną, skrzydła na wpół realne. Autorefleksję nad pragnieniem
wolności w obliczu zgody na życie.
Z tego względu własnie z pracami
Artystki powstałymi przed rokiem 2001 związany jest najmocniej cykl sitodruków
"Letnie historie" Jeszcze przemawia przez nie chęć chowania twarzy poza
granicą obrazu. Jeszcze zaledwie fragmentarycznie pojawiają się ludzie - w sposób
zabawny zaznaczeni jako symboliczne wizje na pustej plaży. "Materiał ludzki"
podobnie potraktowany jest w "Notatkach erotycznych" - tu cząstki ciała w
geometrycznej stylistyce zabawnie drgają w znaczeniach. Na pewno nie dosłownie - i na
pewno nie wprost.
I wreszcie następuje przełom: rozpoczęty
wcześniej cykl "Historie w chmurach" zaczyna Artystka poddawać zabiegom,
które wydają się brać w cudzysłów początkowe prace serii. Wcześniej
"Historie" opowiadały o świecie ruchomych fantastycznych brył, wirujących w
niedefiniowalnej przestrzeni. Zderzały się tam budowle na maleńkich planetach,
przeplatały wstęgi łagodnie przepływające przez arkady. Zauważyc można było nie
tyle brak wewnętrznej spójności i logiki, co raczej chęć stworzenia świata
absolutnie wolnego, gdzie może schronić się dusza zmęczona zasadą, nakazem,
racjonalizmem. Ten uwolniony świat zaczyna Autorka pokrywać geometryczną patyną:
nakłada na nie kwadratowe warstwy. Niektóre wnoszą jakość i stylistykę sepii, inne z
kolei - zamazują kształty mgłą. Są jednak zawsze kwadratowe. Okazuje się więc, że
potrzeba porządkowania, szukania zasady jest w tej twórczości na tyle silna, że
ogarnia nawet całkowicie odrealniony świat.
Tak właśnie powstał cykl litografii
"Odloty".
Ostatnio stworzone akwarele przemawiają już
nowym głosem. Przez uchylone lub nieco przejrzyste zasłony przenikają wyraziste twarze
lub kontury. Cykl zatytułowany jest zresztą "Zza zasłony". Niektóre twarze
są smutne i zamyślone, są też i radosne, jednak wszystkie ogarnia tęsknota i
oczekiwanie. Postacie pną się w górę, choć widać wyraźnie, że nigdy nie wzbiją
się w powietrze, gdyż ich skrzydła służą raczej przypominaniu o niemozności ich
użycia... Są smutnym rekwizytem, wiecznym niespełnieniem. Wyrażaja się poprzez
różne kształty - tak jak różny jest wymiar niespełnienia - wygięte ostrza,
wydłużone pióra, wstęgi poruszane wiatrem, zlewające się z kształtem rąk.
Bliskie wydaje się wspomnienie powieści
Marcela Prousta: dla Swanna najpiękniejsze jest oczekiwanie, gdyż samo spełnienie
niweczy potrzebę, a przez to marzenie, dreszcz - w życie wkrada się pustka.
Do tego poetyckiego rysu tęsknoty
wprowadzają się na dobre znaczące wizualizacje, nawet w postaci nawiązań do
popkultury. W twarzach aniołów obecna jest kreska wprost z komiksowych ilustracji, ich
oczy spoglądają wielkimi wyrazistymi źrenicami. Widać i przyciętą dynię z
Halloween, szpiczaste ucho Elfa z filmowej realizacji dzieła Tolkiena. A wszystko to w
cudzysłowie Sewerynowskiej sztuki - Artystka pokazuje w ten sposób, że zgadza się na
obecność popkultury w świecie, dostrzega ją. Wie jednak, że nie jest ona wszechmocna
i nie jest w stanie zdominować artystycznego "ja".
Obok akwareli i grafiki w różnych odsłonach,
ważnym rozdziałem twórczości Małgorzaty Seweryn zawsze pozostaje exlibris. W jej
poetyce jest to symbolon, synteza wyrażająca łączność księgi i właściciela.
Artystka miękko jednak oplata obydwie części i przetwarza je nadając niepowtarzalny,
charakterystyczny kształt. Powstaje obraz wzbogacony o ciekawą grę motywu księgi,
ptaka, księżyca wśród płynnych linii scalających wszystko w znaczący fakt.
Czym jest ta twórczość? Konsekwentnym
rejestrowaniem spojrzenia na świat ludzi, marzeń i sztuki? Trudnym wędrowaniem od
wolności do świadomej zgody na ograniczenie? Wyrazem estetycznej świadomości?
Z pewnością wszystkim tym po
trosze.
Mariola Konieczna
(tekst z katalogu
towarzyszącego wystawie
w Warszawskiej Galerii Ekslibrisu)
|